Szczur: nie taki straszny, jak go malują
Halloween to czas, gdy świat zwierząt, duchów i ludzkich lęków przenika się bardziej niż zwykle. Nietoperze, czarne koty i pająki od lat mają swoje miejsce w tej symbolice. Ale gdyby przyznać tytuł najbardziej niesprawiedliwie ocenianego bohatera nocy, bez wątpienia trafiłby on do szczura.
Od stuleci niesłusznie uznawany za nosiciela brudu i chorób, stał się zwierzęciem, którego wielu się brzydzi lub boi. A jednak to właśnie szczur – inteligentny, empatyczny i społeczny – zasługuje na odczarowanie.
Między mitem a rzeczywistością
Strach przed szczurem ma długą historię. W zbiorowej wyobraźni to „zwiastun zarazy” – symbol średniowiecznej dżumy i miejskiego chaosu. Jednak prawda jest zupełnie inna: to nie szczury, lecz pchły przenosiły bakterie Yersinia pestis. Winne były przede wszystkim fatalne warunki sanitarne dawnych miast.
Z biegiem czasu szczur stał się wygodnym kozłem ofiarnym – żywym symbolem wszystkiego, czego człowiek nie chciał w sobie widzieć: nieporządku, strachu i śmierci. Dziś wiemy już, że ten wizerunek to efekt mitu, nie biologii.
Zaskakująco podobni do nas
Szczury to zwierzęta o niezwykłej inteligencji i złożonym życiu społecznym. Potrafią się uczyć, zapamiętywać układ przestrzeni, a nawet przekazywać wiedzę sobie nawzajem. Żyją w koloniach, które przypominają miniaturowe społeczności – z hierarchią, współpracą i wspólną opieką nad młodymi.
Samice często tworzą coś na kształt szczurzych żłobków, karmiąc nie tylko swoje, ale cudze młode. Samce pilnują porządku i chronią grupę przed zagrożeniami. Badania pokazują, że szczury potrafią okazywać empatię – pomagają uwięzionym towarzyszom, pocieszają się nawzajem, a także reagują na emocje innych.
To nie maszyny do przetrwania, ale czujące, reagujące stworzenia, które potrafią współdziałać i tworzyć więzi.
Sprytni mieszkańcy miast
W miastach szczury radzą sobie tak dobrze, bo doskonale wykorzystują to, co my tworzymy. Potrafią wspinać się po ścianach, przeciskać przez szczeliny wielkości monety i pływać w kanałach, które traktują jak podziemne autostrady.
Nie są intruzami – raczej współlokatorami, którym sami stworzyliśmy warunki do życia. Tam, gdzie śmieci są dostępne, a odpady źle zabezpieczone, szczury znajdą pożywienie i schronienie. Ich obecność to nie przyczyna problemu, ale jego skutek.
Pożyteczny sprzątacz i ofiara stereotypów
Szczury pełnią ważną rolę w miejskim ekosystemie. Zjadają resztki organiczne, dzięki czemu ograniczają ilość odpadów i przyczyniają się do „sprzątania” środowiska. Ich nory napowietrzają glebę, tworząc mikroprzestrzenie, z których korzystają inne zwierzęta – od owadów po płazy.
Są też częścią łańcucha pokarmowego – stanowią pożywienie dla sów, lisów czy węży. Trudno więc nazwać je wyłącznie szkodnikami. W rzeczywistości są jednym z elementów naturalnej równowagi, który czasem zbyt pochopnie próbujemy wyeliminować.
Nie taki straszny, jak go malują
Halloween to dobry czas, aby zatrzymać się i zastanowić, czy każdy strach ma swoje rzeczywiste uzasadnienie – bo być może najstraszniejsze są uprzedzenia.
Dla nas szczur nie jest symbolem brudu i chorób, ale symbolem przetrwania, adaptacji i niezwykłej inteligencji. Chcemy też, aby był postrzegany jako członek miejskiego ekosystemu, na równi z wiewiórkami, jeżami czy gołębiami. Dlatego w Fundacji Mushika pracujemy nad raportem o szczurach wolno żyjących, który pozwoli ukazać jego prawdziwą naturę. Publikacja już wkrótce!

